kazdy mowi mi o zmianie...ponooc na gorsze (jesli mozna to tak nazwac). Mało sie usmiecham, nie widac we mnie juz tego optymizmu który kiedys raził z daleka, nie otwieram sie do ludzi...Owszem...byc moze ja tego potrzebowałam - tej naglej zmiany. Zamknelam sie w sobie...ale tego wlasnie teraz potrzebowałam...Wiec prosze...nie mowicie mi, ze mm byc taka jak dawniej...jest mi z tym dobrze i niech nikt nie probuje mnie zmieniac!
Dodaj komentarz